Chociaż początek maja nas nie rozpieszczał to obecnie ładna pogoda zaczyna zwyciężać…

Udostępnij

Chociaż początek maja nas nie rozpieszczał to obecnie ładna pogoda zaczyna zwyciężać, dlatego też jeśli nie chcemy cały czas podążać utartymi ścieżkami po Poznaniu, gorąco polecam wypad do oddalonego zaledwie o 20 km Kórnika.

Maleńka, ale niezwykle urokliwa miejscowość malowniczo położona nad jeziorem słynie z wspaniałego romantycznego zamku Działyńskich, rodziny słynącej z „pracy organicznej” dla odzyskania państwowości polskiej, utraconej na skutek zaborów. Obecny zamek powstał w pierwszej połowie XIX w. w stylu gotyku angielskiego i posiada niesamowicie ciekawą historię, ale z racji tego, że z powodu pandemii jest zamknięty, więcej o nim napiszemy w kolejnym poście. Dowiemy się wtedy też dlaczego Kórnik pisze się przez „ó”;-)

Dziś natomiast skupimy się na równie pięknym parku zamkowym. Arboretum, bo taka jest jego poprawna nazwa, to kolekcja roślin drzewiastych (drzew, krzewów, krzewinek i wielu pnączy) zarówno naturalnie występujących w naszym kraju, jak i obcego pochodzenia, oraz wyhodowanych odmian ozdobnych. Pełni funkcje naukowe, kulturalne oraz edukacyjne i turystyczne.

Kórnickie Arboretum to najstarszy i największy (ok. 40 ha) ogród dendrologiczny w Polsce. Posiada też jedną z najbogatszych w kraju kolekcji roślin drzewiastych, która liczy około 3000 roślin!

Obecnie arboretum jest obiektem naukowym, sięgającym czasów 1933 r., kiedy to powstała tu pierwsza placówka naukowa, która dała początek istnieniu Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk w Kórniku. Arboretum posiada również status ogrodu botanicznego i jest doskonałym obiektem badań z zakresu drzewoznawstwa zarówno dla badaczy pracujących w Instytucie, jak i w innych jednostkach naukowych. Ale najczęściej jest doskonałym miejscem na romantyczną randkę, wagary pod gruszą, czy rodzinny wypad za miasto:-)

A teraz kilka słów o historii kórnickiego arboretum.

Początki parku sięgają XVI w. kiedy mieścił się tutaj tzw. zwierzyniec, czyli otoczone płotem miejsce w lesie, gdzie poprzedni właściciele Kórnika wywodzący się ze słynnego poznańskiego rodu Górków trzymali zwierzynę łowną, aby móc na nią polować. Wtedy też część terenu przeznaczono na ogród przyzamkowy. Okazałości nabrał on dopiero w XVIII w. kiedy o dźwięcznie brzmiącym nazwisku Teofila z Działyńskich Szołdrska-Potulicka (pojawiająca się obecnie na zamku jako Biała Dama) nakazała uporządkować teren, posadzić nowe drzewa i krzewy, a także zbudować fontanny i pomniki. W ten sposób powstał ogród w stylu barokowym.

Prawdziwa rewolucja nastąpiła jednak w połowie XIX w. kiedy to nowy właściciel Tytus Działyński – wielka postać historyczna, bibliofil, twórca biblioteki kórnickiej i wspaniałej kolekcji zamkowej dał również upust swoim zainteresowaniom przyrodniczym. Powiększył ogród i przemienił go w park o charakterze krajobrazowym, tzw. „park angielski” o swobodnym, naturalnym układzie grup drzew i  krzewów malowniczo współgrającym z romantycznym zamkiem. Co więcej nadał mu egzotyczny rys, sadząc obok typowych dla Polski drzew i krzewów, rośliny pochodzące z innych kontynentów np. pinie, magnolie, cypryśniki.  Całości dopełniały mieniące się różnymi kolorami kwiaty tj. lilaki, begonie, różaneczniki czy azalie itp. Dzieło ojca kontynuował jego syn hrabia Jan Działyński, a ostatni z właścicieli Kórnika hrabia Władysław Zamoyski ofiarował majątek wraz z ogrodami kórnickimi narodowi polskiemu tworząc Fundację Zakłady Kórnickie. Głównie dzięki temu zabiegowi arboretum pomimo perturbacji wojennych i komunistycznych przetrwało do dnia dzisiejszego w niezmienionej formie. Obiekt ten jest zatem nie tylko parkiem historycznym i zabytkowym, ale również stanowi Pomnik Historii (wraz z Zamkiem i Kościołem). Obecnie należy do Państwowej Akademii Nauk, gdzie cały czas prowadzone badania botaniczne.

Park jest otwarty cały rok, 7 dni w tygodniu i choć każda pora roku ma coś innego do zaoferowania, dziś skupimy sie na wiośnie, ponieważ tydzień wiosny w ogrodzie kórnickim niesie ze sobą niespodzianki natury.

Kórnik warto odwiedzić przede wszystkim w maju, gdyż przekraczając furtkę ma się wrażenie, że wkracza się do ogrodu rodem z baśni „tysiąca i jednej nocy” lub w egzotycznego kraju. Po lewej stronie od wejścia wzrok przyciąga japońska wiśnia, dalej kwitną jabłonie, a apogeum wrażeń estetycznych następuje kiedy napotyka się w pełnej krasie kwitnące magnolie.

Mniej więcej w połowie maja rozpoczyna się kwitnienie lilaków. To czas kiedy można zwiedzać na ogół niedostępną tzw. nową część Arboretum, bo właśnie tam znajdziemy najwięcej kwitnących krzewów – jest to jedna z największych kolekcji lilaków w Polsce. Lilaki, potocznie nazywane bzami, zna prawie każdy, jednak kolekcja licząca ponad 170 odmian zachwyca nawet stałych bywalców zarówno widokiem, jak i zapachem.

Kolejna odsłona maja to kwitnące różaneczniki i azalie, których uprawa nastręcza wielu problemów, stąd widok ponad czterdziestoletnich krzewów w naszym arboretum przyciąga wielu zwiedzających. W weekendy drugiej połowy maja można podziwiać te piękne krzewy zarówno w części przyzamkowej, jak i na terenie tzw. nowego  Arboretutm.

Tak więc dla tych którzy nie zdążą na obecnie kwitnące magnolie, czekają kwitnące już lilaki (bzy) oraz różaneczniki i azalie, które za mniej więcej 2 tygodnie zakwitną.

Zatem nic jeszcze straconego zapraszamy do Kórnika! Będzie to miła odmiana od szarej codzienności, zwłaszcza po ostatnich niespokojnych czasach izolacji i restrykcji spowodowanych pandemią:-)